Projekt Nowa Ziemia 2, na przekór konotacjom jakie przynosi jego nazwa, wybuchowy nie jest. Przyciąga za to udaną realizacją, której głównym bohaterem jest preparowana gitara elektryczna.
Nowatorstwa, czy przełamywania schematów tutaj nie doświadczymy, ale nie było to bynajmniej w zamyśle twórców: Artura Krychowiaka (God's Own Prototype), Michała Banasika (Tranquilizer) i Dawida Adrjanczyka (Akpatok, Tundra). Istotą koncepcji, jak w przypadku zdecydowanej większości wydawnictw sygnowanych logiem Zoharum, jest budowanie nastroju, kluczowego elementem oddziaływania na słuchacza.
Konstrukcja utworów jest warstwowa i linearna. Ścieżki wijących się gęstymi smugami gitarowych dronów i przesterów uchwyconych w statycznej emfazie, stanowią osnowę obu kompozycji. W nią muzycy wplatają kolejne wątki sonorystycznych preparacji, szczątków melodii, oszczędnych imitacji perkusjonaliów, które następnie przepuszczone przez serię licznych pogłosowych efektów donośnie rezonują, tworząc wielopoziomową strukturę. Dochodzą do tego jeszcze rzadkie blasty, które jednak nie dynamizują, ani nie wyznaczają kulminacji w postaci strzelistych ścian hałasu, a zastygają w przeciągłym wybrzmieniu. Improwizacje Krychowiaka i zaproszonych przez niego muzyków są zdecydowanie bardziej impresyjne, niż burzliwe. Nieśpiesznie pęcznieją, przechodząc w kolejne fazy dronowej wibracji.
Nie można odmówić twórcom obu kompozycji świadomości posługiwania się gramatyką gitarowej preparacji, niezbędnej do uzyskania przekonującego rezultatu. Każdy z duetów odzwierciedla nieco inne podejście go eksperymentu. Kompozycja Krychowiaka i Banasika kryje w gęstych teksturach i pod doom'owym ciężarem oszczędne melodyczne partie. Z kolei duet Krychowiak - Adryjanczyk, ujawnia transową i bardziej zrytmizowaną odsłonę projektu, która wzmaga się w hałaśliwym uniesieniu. Głośne i co najmniej kilkukrotne przesłuchanie pozwala, na głębsze zanurzenie się w warstwach i teksturach, które kryją ciekawe detale i subtelności, oraz pozwala na zorientowaniu się w strukturze kompozycji i w jej planach przestrzennych. Jest to o tyle istotne, że bez pogłębionej recepcji, możemy odnieść mylne wrażenie, jakoby nagranie było jedynie pulpą gitarowego zgiełku.
Nowa Ziemia 2, mimo że ograniczona w zasadzie do jednego instrumentu - gitary elektrycznej i efektów, ukazuje wielowarstwowe bogactwo brzmienia, oraz możliwości jakie daje artystyczna modyfikacja. Bliżej do tego nagrania będzie z pewnością fanom ciężkich gitarowych estetyk opartych na statycznych dźwiękach, wolnych tempach, długich narracjach, czy noisowych eksploracjach, jak choćby doom, czy sludge. Pozostali mam nadzieję że odkryją tu dla siebie... Nową Ziemię.
NOWA ZIEMIA 2 (Adrjanczyk/Banasik/Krychowiak)
2017, Zoharum Records
Nowatorstwa, czy przełamywania schematów tutaj nie doświadczymy, ale nie było to bynajmniej w zamyśle twórców: Artura Krychowiaka (God's Own Prototype), Michała Banasika (Tranquilizer) i Dawida Adrjanczyka (Akpatok, Tundra). Istotą koncepcji, jak w przypadku zdecydowanej większości wydawnictw sygnowanych logiem Zoharum, jest budowanie nastroju, kluczowego elementem oddziaływania na słuchacza.
Konstrukcja utworów jest warstwowa i linearna. Ścieżki wijących się gęstymi smugami gitarowych dronów i przesterów uchwyconych w statycznej emfazie, stanowią osnowę obu kompozycji. W nią muzycy wplatają kolejne wątki sonorystycznych preparacji, szczątków melodii, oszczędnych imitacji perkusjonaliów, które następnie przepuszczone przez serię licznych pogłosowych efektów donośnie rezonują, tworząc wielopoziomową strukturę. Dochodzą do tego jeszcze rzadkie blasty, które jednak nie dynamizują, ani nie wyznaczają kulminacji w postaci strzelistych ścian hałasu, a zastygają w przeciągłym wybrzmieniu. Improwizacje Krychowiaka i zaproszonych przez niego muzyków są zdecydowanie bardziej impresyjne, niż burzliwe. Nieśpiesznie pęcznieją, przechodząc w kolejne fazy dronowej wibracji.
Nie można odmówić twórcom obu kompozycji świadomości posługiwania się gramatyką gitarowej preparacji, niezbędnej do uzyskania przekonującego rezultatu. Każdy z duetów odzwierciedla nieco inne podejście go eksperymentu. Kompozycja Krychowiaka i Banasika kryje w gęstych teksturach i pod doom'owym ciężarem oszczędne melodyczne partie. Z kolei duet Krychowiak - Adryjanczyk, ujawnia transową i bardziej zrytmizowaną odsłonę projektu, która wzmaga się w hałaśliwym uniesieniu. Głośne i co najmniej kilkukrotne przesłuchanie pozwala, na głębsze zanurzenie się w warstwach i teksturach, które kryją ciekawe detale i subtelności, oraz pozwala na zorientowaniu się w strukturze kompozycji i w jej planach przestrzennych. Jest to o tyle istotne, że bez pogłębionej recepcji, możemy odnieść mylne wrażenie, jakoby nagranie było jedynie pulpą gitarowego zgiełku.
Nowa Ziemia 2, mimo że ograniczona w zasadzie do jednego instrumentu - gitary elektrycznej i efektów, ukazuje wielowarstwowe bogactwo brzmienia, oraz możliwości jakie daje artystyczna modyfikacja. Bliżej do tego nagrania będzie z pewnością fanom ciężkich gitarowych estetyk opartych na statycznych dźwiękach, wolnych tempach, długich narracjach, czy noisowych eksploracjach, jak choćby doom, czy sludge. Pozostali mam nadzieję że odkryją tu dla siebie... Nową Ziemię.
NOWA ZIEMIA 2 (Adrjanczyk/Banasik/Krychowiak)
2017, Zoharum Records