"Jesteśmy jedynym narodem na świecie, który w całości może się spotkać na jednym weselu!" - mawiają o sobie Karaimi, najmniejsza mniejszość etniczna w Polsce.
Wyznają karaimizm, który jako odmienna religia wyodrębnił się z judaizmu. Korzeni ich pochodzenia można zaś doszukiwać się wśród dawnych ludów tureckich. Będąc grupą o tak niezwykłej dynamice przecinających się wpływów kulturowych, religijnych i obyczajowych wykształcili jedyną w swoim rodzaju tożsamość. W okolice Wilna przybyli, aż z Krymu, ściągnięci przez Księcia Witolda, aby stać się jego przyboczną służbą i strażą. Osiedli się nad jeziorem Galwe, tworząc niezwykle hermetyczną wspólnotę. Głównie z Trok, litewskiego miasteczka, oddalonego od Wilna o niecałe 30 km, pochodzą zebrane przez Mateusza Wysockiego podania, gawędy, legendy karaimskie, które posłużyły mu do realizacji słuchowiska "Cudowny Koń Księcia Witolda"
Mateusz Wysocki (Fischerle), którego musicie już dobrze kojarzyć będąc czytelnikami tego bloga, po nagraniu wespół z Musą Czachorowskim słuchowiska "Mniej niż 40 opowieści" (2013, BDTA), niczym zapalony etnolog, z namiętnością kontynuuje badanie folkloru mniejszości etnicznych, szczególną uwagę zwracając na malowniczość magicznego realizmu, będącego wytworem tych społeczności. Z przeprowadzonej przez Wysockiego kwerendy tekstów źródłowych, wyłania się obraz codziennych obyczajów, świątecznych rytuałów, relacji społecznych, zilustrowany sugestywną oprawą muzyczną. Zamykając gawędy i podania w muzycznym anturażu, Fischerle sporządził zachwycającą mitologię. A korzystając ze współczesnych technik produkcji, ukazuje kulturę Karaimów jako wciąż inspirującą i żywą.
Mitologie rządzą się indywidualnymi regułami. Tak jest również w przypadku "Cudownego konia księcia Witolda", gdzie miłość toczy boje z zazdrością i zawiścią ("O białej i czerwonej róży") , a herosi ruszają na pomoc zwykłym śmiertelnikom ("Czarodziejski koń"). Tutaj brocząca krwią historia miesza się z fantasmagorią ("Potępione"), wiara w boga miesza się z zabobonem, a fatum i klątwa zbierają swoje mroczne żniwo. To też miejsce w którym cuda i skarby ("Zaczarowany kufer") występują na porządku dziennym, zaś codzienność urasta do rangi symbolu ("Laska Paschalna", "Karaimska Łyżka"). Oprócz bohaterskich herosów, wyklętych niewiast, w "Cudownym koniu" znalazło się miejsce, na opisy obyczajów, głównie dotyczących kultury ucztowania i postu, w związku z czym pojawiają się w przekazach zjawiskowe wiktuały i przepisy na nie.
Wszystkie te barwne opowieści, zostały w równie barwny sposób opowiedziane przez Marka Robaczewskiego, który pełni rolę narratora słuchowiska. Trudno wyobrazić sobie osobę bardziej pasującą do tej roli. Oto bowiem Robaczewski jest zarówno lektorem i reżyserem dubbingu, ale przede wszystkim rdzennym Karaimem. Jego nienaganna dykcja, ze smakiem eksponuje brzmienie litewskich słów, którymi bogato ilustrowane są karaimskie opowieści. Brakuje mu jednak tej unikalnej jowialności, z którą gawędę prowadził Musa Czachorowski w "Mniej niż 40 opowieści".
Ponieważ zarówno grupa etniczna, której poświęcone jest słuchowisko jest nietuzinkowa, a i opowieści okazują się niesamowite, realizacja nagrania również zasłużyła na specjalne potraktowanie. Wysocki, obdarzając pełnym zaufaniem swoich specjalnie dobranych gości, zrezygnował z narzucania własnej interpretacji, na rzecz korespondencyjnej improwizacji, w której wzięła udział plejada "niezalowych" producentów (Janek Ufnal, Jacek Mazurkiewicz, Robert Niziński (Księżyc), Filip Kalinowski, Łukasz Kacperczyk, Natan Kryszk, Zofia Chabiera, Michał Wolski). Współpracownicy, zostali podzieleni na duety, w których pojedynczo mieli przygotować swoja ilustrację tematu, nie znając ilustracji swojego partnera, a jedynie jego instrumentarium. Zadaniem Wysockiego pozostało umiejętnie połączyć wizje i techniki w jeden temat. Eksperyment nasuwający skojarzenia z XX wiecznym kierunkiem w sztuce - mail artem, zaowocował zadziwiająco spójnym rezultatem. Ścieżka dźwiękowa, złożona z dubowych pogłosów, dronów, gramofonowych trzasków, elektroakustcznych odgłosów, emancypowała w autonomiczne dzieło nasycone suspensem i magiczną atmosferą.
Słuchowiskowe realizacje Mateusza Wysockiego, eksplorujące kulturę mniejszości etnicznych w Polsce, potrafią nawet dojrzałego odbiorcę zamienić, w zasłuchane w bajkę dziecko. Ożywiając zaś legendy, podania i wiekowe zapiski, autor ratuje od zapomnienia część naszej narodowej tożsamości, uszytej między innymi z tradycji i wpływów mniejszości. Jakie to szczęście, że ów barwnych wspólnot, jest w naszym kraju jeszcze kilka, bo oznacza to, że długo Mateuszowi nie zabraknie inspiracji i tematów, jeśli oczywiście dalej zechce podążać drogą etnologa i reżysera.
FISCHERLE - "Cudowny Koń Księcia Witolda"
2014, Bitik. Oficyna Wydawnicza Związku Karaimów Polskich
Wyznają karaimizm, który jako odmienna religia wyodrębnił się z judaizmu. Korzeni ich pochodzenia można zaś doszukiwać się wśród dawnych ludów tureckich. Będąc grupą o tak niezwykłej dynamice przecinających się wpływów kulturowych, religijnych i obyczajowych wykształcili jedyną w swoim rodzaju tożsamość. W okolice Wilna przybyli, aż z Krymu, ściągnięci przez Księcia Witolda, aby stać się jego przyboczną służbą i strażą. Osiedli się nad jeziorem Galwe, tworząc niezwykle hermetyczną wspólnotę. Głównie z Trok, litewskiego miasteczka, oddalonego od Wilna o niecałe 30 km, pochodzą zebrane przez Mateusza Wysockiego podania, gawędy, legendy karaimskie, które posłużyły mu do realizacji słuchowiska "Cudowny Koń Księcia Witolda"
Mateusz Wysocki (Fischerle), którego musicie już dobrze kojarzyć będąc czytelnikami tego bloga, po nagraniu wespół z Musą Czachorowskim słuchowiska "Mniej niż 40 opowieści" (2013, BDTA), niczym zapalony etnolog, z namiętnością kontynuuje badanie folkloru mniejszości etnicznych, szczególną uwagę zwracając na malowniczość magicznego realizmu, będącego wytworem tych społeczności. Z przeprowadzonej przez Wysockiego kwerendy tekstów źródłowych, wyłania się obraz codziennych obyczajów, świątecznych rytuałów, relacji społecznych, zilustrowany sugestywną oprawą muzyczną. Zamykając gawędy i podania w muzycznym anturażu, Fischerle sporządził zachwycającą mitologię. A korzystając ze współczesnych technik produkcji, ukazuje kulturę Karaimów jako wciąż inspirującą i żywą.
Mitologie rządzą się indywidualnymi regułami. Tak jest również w przypadku "Cudownego konia księcia Witolda", gdzie miłość toczy boje z zazdrością i zawiścią ("O białej i czerwonej róży") , a herosi ruszają na pomoc zwykłym śmiertelnikom ("Czarodziejski koń"). Tutaj brocząca krwią historia miesza się z fantasmagorią ("Potępione"), wiara w boga miesza się z zabobonem, a fatum i klątwa zbierają swoje mroczne żniwo. To też miejsce w którym cuda i skarby ("Zaczarowany kufer") występują na porządku dziennym, zaś codzienność urasta do rangi symbolu ("Laska Paschalna", "Karaimska Łyżka"). Oprócz bohaterskich herosów, wyklętych niewiast, w "Cudownym koniu" znalazło się miejsce, na opisy obyczajów, głównie dotyczących kultury ucztowania i postu, w związku z czym pojawiają się w przekazach zjawiskowe wiktuały i przepisy na nie.
Wszystkie te barwne opowieści, zostały w równie barwny sposób opowiedziane przez Marka Robaczewskiego, który pełni rolę narratora słuchowiska. Trudno wyobrazić sobie osobę bardziej pasującą do tej roli. Oto bowiem Robaczewski jest zarówno lektorem i reżyserem dubbingu, ale przede wszystkim rdzennym Karaimem. Jego nienaganna dykcja, ze smakiem eksponuje brzmienie litewskich słów, którymi bogato ilustrowane są karaimskie opowieści. Brakuje mu jednak tej unikalnej jowialności, z którą gawędę prowadził Musa Czachorowski w "Mniej niż 40 opowieści".
Ponieważ zarówno grupa etniczna, której poświęcone jest słuchowisko jest nietuzinkowa, a i opowieści okazują się niesamowite, realizacja nagrania również zasłużyła na specjalne potraktowanie. Wysocki, obdarzając pełnym zaufaniem swoich specjalnie dobranych gości, zrezygnował z narzucania własnej interpretacji, na rzecz korespondencyjnej improwizacji, w której wzięła udział plejada "niezalowych" producentów (Janek Ufnal, Jacek Mazurkiewicz, Robert Niziński (Księżyc), Filip Kalinowski, Łukasz Kacperczyk, Natan Kryszk, Zofia Chabiera, Michał Wolski). Współpracownicy, zostali podzieleni na duety, w których pojedynczo mieli przygotować swoja ilustrację tematu, nie znając ilustracji swojego partnera, a jedynie jego instrumentarium. Zadaniem Wysockiego pozostało umiejętnie połączyć wizje i techniki w jeden temat. Eksperyment nasuwający skojarzenia z XX wiecznym kierunkiem w sztuce - mail artem, zaowocował zadziwiająco spójnym rezultatem. Ścieżka dźwiękowa, złożona z dubowych pogłosów, dronów, gramofonowych trzasków, elektroakustcznych odgłosów, emancypowała w autonomiczne dzieło nasycone suspensem i magiczną atmosferą.
Słuchowiskowe realizacje Mateusza Wysockiego, eksplorujące kulturę mniejszości etnicznych w Polsce, potrafią nawet dojrzałego odbiorcę zamienić, w zasłuchane w bajkę dziecko. Ożywiając zaś legendy, podania i wiekowe zapiski, autor ratuje od zapomnienia część naszej narodowej tożsamości, uszytej między innymi z tradycji i wpływów mniejszości. Jakie to szczęście, że ów barwnych wspólnot, jest w naszym kraju jeszcze kilka, bo oznacza to, że długo Mateuszowi nie zabraknie inspiracji i tematów, jeśli oczywiście dalej zechce podążać drogą etnologa i reżysera.
FISCHERLE - "Cudowny Koń Księcia Witolda"
2014, Bitik. Oficyna Wydawnicza Związku Karaimów Polskich