Pawlacz Perski wraca do wydawania techno i czyni to z ewidentnym przytupem!
Autorem trzydziestego siódmego wydawnictwa w katalogu kasetowego labelu jest Computer Says No - nowy, solowy projekt dawno niesłyszanego Jakuba Pokorskiego. Wszystkiego można by się po tym szalenie eklektycznym artyście spodziewać, ale kto by przypuszczał, że zacznie nagrywać mroczne techno?
Kompozycje na "Enfant Terrible" utrzymane są w gęstej, hipnotycznej aurze, której po drodze z wczesnymi nagraniami Andy Stotta, czy repertuarem artystów zgromadzonych wokół Stroboscopic Artefacts. Posiadają prostą konstrukcję i chropowate brzmienie. Są krótkie i treściwe. Oparte zostały na ciężkich, smolistych uderzeniach, kroczących głównie w miarowych, średnich i powolnych tempach (wszak ostatnie lata przyzwyczaiły słuchaczy, że techno wcale nie musi być galopadą kick-drum'ów). Warstwie rytmicznej towarzyszą zaszumiałe tekstruktury, szeleszczące werble, przydymione basy o dubowej (jak przystało na Pawlacz Perski) proweniencji. Warstwa melodyczna została niemal zupełnie wyeliminowana na rzecz industrialnych gongów, leadów, oraz oszczędnych basowych akordów, na których bazują zapadające w pamięć kwaśne repetycje.
Słuchaczom przywykłym do brutalizacji muzyki elektronicznej, której doświadczyliśmy na fali wielkiego powrotu i popularności techno kilka sezonów temu, brakować może w muzyce Computer Says No jeszcze mocniejszego, bezkompromisowego dokręcenia śruby. Przez moment, nawet wydawało mi się, że kompozycyjne pomysły Pokorskiego, które mógłby sygnować choćby taki atleta jak Perc, mają zbyt ugrzeczniony i przytępiony charakter, że na dobrą sprawę są zaledwie punktem wyjścia do siania sonicznego spustoszenia. CSN nie pokusił się o brawurę, nie rozbił banku i moim zdaniem bardzo przytomnie nie dopisał się do długiej listy epigonów, nieco spowszedniałego już dziś gatunku. Dzięki temu ugrał o wiele więcej. Z aptekarską dokładnością połączył kilka ciężkich wątków klubowej elektroniki uzyskując oryginalne, osobiste i (mimo ciężaru gatunkowego) pełne polotu brzmienie. Brzmienie o industrialnym pochodzeniu, ale odchudzone z całego bizantyńskiego rozmachu i dźwiękowego przepychu. Pozbawione pogłosów (jak w minimal techno we wczesnych latach dwutysięcznych) i stłumione filtrem zamykającym je w klaustrofobicznych rejestrach.
Największym paradoksem, a jednocześnie również wartością "Enfant Terrible" jest to, że po przesłuchaniu materiału nie czuję się wcale sponiewierany, czy przytłoczony ciężarem muzycznej substancji. Doceniam wyczucie Pokorskiego, który w czasach gdy na co dzień musimy stawiać czoła agresji, nietolerancji i brutalizacji życia społecznego, swoją muzyką oszczędza słuchaczom kolejnych skrajnych doznań, proponując nieco subtelniejszą wersję industrialnego techno.
"Enfant Terrible" manifestuje również ewolucję koncepcji twórczej Pokorskiego. Bodaj po raz pierwszy w swojej twórczości Krojc nie patrzy na muzykę przez pryzmat pastiszu ("Kid'78"), sentymentu ("0101"), fabuły ("Prix"), czy eklektycznego kolażu ("John, Betty & Stella"). Tym razem autor nie puszcza oka do słuchacza, nie flirtuje z nim i nie zaprasza do postmodernistycznej gry. Wreszcie koncept nie przesłania muzyki. Computer Says No jest tworem zupełnie serio, mrocznym, narkotycznym, eksponującym nadpsute, skorodowane brzmienia i krótkie mocne formy.
Kwaśne, schizofreniczne, hipnotyzujące - jak sięgam pamięcią te określenia nigdy nie pojawiały się w kontekście nagrań płockiego producenta. Do teraz! Nowa, ciemna odsłona muzyki Pokorskiego, to w mojej opinii pod względem aranżacyjnym i kompozycyjnym jedna z najciekawszych elektronicznych produkcji w Polsce AD 2016.
COMPUTER SAYS NO "Enfant Terrible"
2016, Pawlacz Perski
Autorem trzydziestego siódmego wydawnictwa w katalogu kasetowego labelu jest Computer Says No - nowy, solowy projekt dawno niesłyszanego Jakuba Pokorskiego. Wszystkiego można by się po tym szalenie eklektycznym artyście spodziewać, ale kto by przypuszczał, że zacznie nagrywać mroczne techno?
Kompozycje na "Enfant Terrible" utrzymane są w gęstej, hipnotycznej aurze, której po drodze z wczesnymi nagraniami Andy Stotta, czy repertuarem artystów zgromadzonych wokół Stroboscopic Artefacts. Posiadają prostą konstrukcję i chropowate brzmienie. Są krótkie i treściwe. Oparte zostały na ciężkich, smolistych uderzeniach, kroczących głównie w miarowych, średnich i powolnych tempach (wszak ostatnie lata przyzwyczaiły słuchaczy, że techno wcale nie musi być galopadą kick-drum'ów). Warstwie rytmicznej towarzyszą zaszumiałe tekstruktury, szeleszczące werble, przydymione basy o dubowej (jak przystało na Pawlacz Perski) proweniencji. Warstwa melodyczna została niemal zupełnie wyeliminowana na rzecz industrialnych gongów, leadów, oraz oszczędnych basowych akordów, na których bazują zapadające w pamięć kwaśne repetycje.
Słuchaczom przywykłym do brutalizacji muzyki elektronicznej, której doświadczyliśmy na fali wielkiego powrotu i popularności techno kilka sezonów temu, brakować może w muzyce Computer Says No jeszcze mocniejszego, bezkompromisowego dokręcenia śruby. Przez moment, nawet wydawało mi się, że kompozycyjne pomysły Pokorskiego, które mógłby sygnować choćby taki atleta jak Perc, mają zbyt ugrzeczniony i przytępiony charakter, że na dobrą sprawę są zaledwie punktem wyjścia do siania sonicznego spustoszenia. CSN nie pokusił się o brawurę, nie rozbił banku i moim zdaniem bardzo przytomnie nie dopisał się do długiej listy epigonów, nieco spowszedniałego już dziś gatunku. Dzięki temu ugrał o wiele więcej. Z aptekarską dokładnością połączył kilka ciężkich wątków klubowej elektroniki uzyskując oryginalne, osobiste i (mimo ciężaru gatunkowego) pełne polotu brzmienie. Brzmienie o industrialnym pochodzeniu, ale odchudzone z całego bizantyńskiego rozmachu i dźwiękowego przepychu. Pozbawione pogłosów (jak w minimal techno we wczesnych latach dwutysięcznych) i stłumione filtrem zamykającym je w klaustrofobicznych rejestrach.
Największym paradoksem, a jednocześnie również wartością "Enfant Terrible" jest to, że po przesłuchaniu materiału nie czuję się wcale sponiewierany, czy przytłoczony ciężarem muzycznej substancji. Doceniam wyczucie Pokorskiego, który w czasach gdy na co dzień musimy stawiać czoła agresji, nietolerancji i brutalizacji życia społecznego, swoją muzyką oszczędza słuchaczom kolejnych skrajnych doznań, proponując nieco subtelniejszą wersję industrialnego techno.
"Enfant Terrible" manifestuje również ewolucję koncepcji twórczej Pokorskiego. Bodaj po raz pierwszy w swojej twórczości Krojc nie patrzy na muzykę przez pryzmat pastiszu ("Kid'78"), sentymentu ("0101"), fabuły ("Prix"), czy eklektycznego kolażu ("John, Betty & Stella"). Tym razem autor nie puszcza oka do słuchacza, nie flirtuje z nim i nie zaprasza do postmodernistycznej gry. Wreszcie koncept nie przesłania muzyki. Computer Says No jest tworem zupełnie serio, mrocznym, narkotycznym, eksponującym nadpsute, skorodowane brzmienia i krótkie mocne formy.
Kwaśne, schizofreniczne, hipnotyzujące - jak sięgam pamięcią te określenia nigdy nie pojawiały się w kontekście nagrań płockiego producenta. Do teraz! Nowa, ciemna odsłona muzyki Pokorskiego, to w mojej opinii pod względem aranżacyjnym i kompozycyjnym jedna z najciekawszych elektronicznych produkcji w Polsce AD 2016.
COMPUTER SAYS NO "Enfant Terrible"
2016, Pawlacz Perski