Jachna-Mazurkiewicz-Buhl. To klasyczne jazzowe trio zostało dla siebie stworzone.
Choć myśl o połączeniu sił zakwitła między muzykami już dość dawno temu, to "Dźwięki ukryte" są efektem niemal w całości improwizowanej sesji (z wyjątkiem rozpoczynającego album "Dawnego świata"). Nagrań dokonano w bydgoskiej synagodze, jednak kontekst lokalizacji nie odgrywa w materiale większego znaczenia. Wątki klezmerskie są praktycznie nieobecne, a duchowy aspekt wyraża się raczej w pasji wspólnego grania, niż w natchnionym poszukiwaniu sacrum (Przynajmniej jeśli weźmiemy za punkt odniesienia ostatnie płyty Zimpla i Dokalskiego).
Materiał "Dźwięków ukrytych" został oparty na dwóch rodzajach narracji, dobrze ze sobą zbalansowanych i wzajemnie się dopełniających. Pierwsza ma charakter rozimprowizowanego jam sesion ("Ya Yeti""Kujawska Jucha", "Opowieści flisaków", "A Ya"), w trakcie którego na pierwszy plan wysuwa się intensywna dyskusja instrumentalistów. Przybiera ona demokratyczny charakter, pozostawiając miejsce na solowe popisy i wspólne tyrady. W tej części słuchacz może śledzić poszczególne artykulacje zwracając szczególną uwagę na temperament muzyków, oraz brzmienie ich instrumentów. Improwizację bardzo sprawnie pobudza kontrabas Mazurkiewicza, odpowiadający na szarpanie soczystym echem; a na piłowanie smyczkiem przeszywającym jęknięciem. Swoimi charakternymi zagrywkami zachęca do interakcji Jacka Buhla. Jego artykulacja rozbiegana i ruchliwa, rozbrzmiewa szerokim spektrum werbli, tomów i talerzy, a gdy tego mało, poszukuje faktur i barw również w perkusjonaliach. Ich dźwięki długo jeszcze wibrują w powietrzu, leniwie gasnąc w gąszczu kolejnych kawalkad. Kontrapunktem dla sekcji dynamicznej są malownicze dęciaki (trąbka i kornet) Jachny, jednego (co już podkreślałem) z najciekawszych melodystów polskiego jazzu. Jego gra jest ciągłym komponowaniem fabuły, intonowaniem lirycznej, mocno zapadającej w pamieć opowieści.
W tych opartych na improwizowanej dyskusji utworach najbardziej uwypukla się podobieństwo rodzimego składu do dokonań Chicago Underground Trio (Taylor, Kupersmith, Mazurek), a zwłaszcza jego odsłony koncertowej. Owe podobieństwo jest ewidentne (nie mam wątpliwości, bo swoją przygodę z jazzem rozpoczynałem właśnie od projektów Mazurka) i objawia się takim samym instrumentarium, zbliżoną ekspresją kolektywną jak i artykulacją poszczególnych muzyków, oraz podobnym wykorzystaniem elektroniki.
Drugi rodzaj kompozycji na "Dźwiękach ukrytych" stanowią utwory o linearnym przebiegu. Należą do niej oparte na kolektywnym współistnieniu i wyraźnie zarysowanej fabule "Dawny świat" i "Nie wiem myślę". Zwłaszcza drugi z wymienionych, posiada wyróżniający go na tle całej płyty, przebojowy (chyba po raz pierwszy pisząc o jazzie używam tego określenia) potencjał. To również utwór do, którego najchętniej powracam. Jego konstrukcja ma bardzo wyraźne ramy i budowę. Oparta została na szalenie prostej i zjawiskowej linii kontrabasu. Kolejne szarpnięcia strun postępują po sobie leniwie, zostawiając w atmosferze natchniony ślad. Ten motyw wysnuty przez Mazurkiewicza ma wszelkie znamiona aby wejść do kanonu basowych zagrywek. Powtarza się go w myślach niczym refren piosenki. Jego "popowa" nośność zostaje podchwycona przez współtowarzyszy. Buhl delikatnie pobudza narrację równym i zwiewnym taktowaniem. Jachna zaś podkoloryzowuje całość nienachalnym gestem przydymionej trąbki. Harmonijnej całości dopełnia wibrująca w tle elektroniczna plama. Majstersztyk!
Wojtkowi Jachnie i Jackowi Buhlowi, zdarzyło się występować w naprawdę wielu muzycznych konfiguracjach. Jednak jeszcze nigdy żadna z nich nie przyniosła tak przekonujących efektów jak współpraca z Jackiem Mazurkiewiczem. Imponująca jest lekkość z jaką muzycy puścili się w wir improwizacji. Podobnie jak swoboda z jaką snują w czasie rzeczywistym motywy narracyjne. Tego typu porozumienie, zwykle wypracowywane mnogością wspólnych prób i występów, tutaj odbywa się niezwykle naturalnie, jakby muzycy czytali sobie w myślach. Wypada jedynie życzyć sobie, aby ta personalna konfiguracja przekształciła się w regularne trio.
JACHNA / MAZURKIEWICZ / BUHL - "Dźwięki ukryte"
2016, Instant Classic
Choć myśl o połączeniu sił zakwitła między muzykami już dość dawno temu, to "Dźwięki ukryte" są efektem niemal w całości improwizowanej sesji (z wyjątkiem rozpoczynającego album "Dawnego świata"). Nagrań dokonano w bydgoskiej synagodze, jednak kontekst lokalizacji nie odgrywa w materiale większego znaczenia. Wątki klezmerskie są praktycznie nieobecne, a duchowy aspekt wyraża się raczej w pasji wspólnego grania, niż w natchnionym poszukiwaniu sacrum (Przynajmniej jeśli weźmiemy za punkt odniesienia ostatnie płyty Zimpla i Dokalskiego).
Materiał "Dźwięków ukrytych" został oparty na dwóch rodzajach narracji, dobrze ze sobą zbalansowanych i wzajemnie się dopełniających. Pierwsza ma charakter rozimprowizowanego jam sesion ("Ya Yeti""Kujawska Jucha", "Opowieści flisaków", "A Ya"), w trakcie którego na pierwszy plan wysuwa się intensywna dyskusja instrumentalistów. Przybiera ona demokratyczny charakter, pozostawiając miejsce na solowe popisy i wspólne tyrady. W tej części słuchacz może śledzić poszczególne artykulacje zwracając szczególną uwagę na temperament muzyków, oraz brzmienie ich instrumentów. Improwizację bardzo sprawnie pobudza kontrabas Mazurkiewicza, odpowiadający na szarpanie soczystym echem; a na piłowanie smyczkiem przeszywającym jęknięciem. Swoimi charakternymi zagrywkami zachęca do interakcji Jacka Buhla. Jego artykulacja rozbiegana i ruchliwa, rozbrzmiewa szerokim spektrum werbli, tomów i talerzy, a gdy tego mało, poszukuje faktur i barw również w perkusjonaliach. Ich dźwięki długo jeszcze wibrują w powietrzu, leniwie gasnąc w gąszczu kolejnych kawalkad. Kontrapunktem dla sekcji dynamicznej są malownicze dęciaki (trąbka i kornet) Jachny, jednego (co już podkreślałem) z najciekawszych melodystów polskiego jazzu. Jego gra jest ciągłym komponowaniem fabuły, intonowaniem lirycznej, mocno zapadającej w pamieć opowieści.
W tych opartych na improwizowanej dyskusji utworach najbardziej uwypukla się podobieństwo rodzimego składu do dokonań Chicago Underground Trio (Taylor, Kupersmith, Mazurek), a zwłaszcza jego odsłony koncertowej. Owe podobieństwo jest ewidentne (nie mam wątpliwości, bo swoją przygodę z jazzem rozpoczynałem właśnie od projektów Mazurka) i objawia się takim samym instrumentarium, zbliżoną ekspresją kolektywną jak i artykulacją poszczególnych muzyków, oraz podobnym wykorzystaniem elektroniki.
Drugi rodzaj kompozycji na "Dźwiękach ukrytych" stanowią utwory o linearnym przebiegu. Należą do niej oparte na kolektywnym współistnieniu i wyraźnie zarysowanej fabule "Dawny świat" i "Nie wiem myślę". Zwłaszcza drugi z wymienionych, posiada wyróżniający go na tle całej płyty, przebojowy (chyba po raz pierwszy pisząc o jazzie używam tego określenia) potencjał. To również utwór do, którego najchętniej powracam. Jego konstrukcja ma bardzo wyraźne ramy i budowę. Oparta została na szalenie prostej i zjawiskowej linii kontrabasu. Kolejne szarpnięcia strun postępują po sobie leniwie, zostawiając w atmosferze natchniony ślad. Ten motyw wysnuty przez Mazurkiewicza ma wszelkie znamiona aby wejść do kanonu basowych zagrywek. Powtarza się go w myślach niczym refren piosenki. Jego "popowa" nośność zostaje podchwycona przez współtowarzyszy. Buhl delikatnie pobudza narrację równym i zwiewnym taktowaniem. Jachna zaś podkoloryzowuje całość nienachalnym gestem przydymionej trąbki. Harmonijnej całości dopełnia wibrująca w tle elektroniczna plama. Majstersztyk!
Wojtkowi Jachnie i Jackowi Buhlowi, zdarzyło się występować w naprawdę wielu muzycznych konfiguracjach. Jednak jeszcze nigdy żadna z nich nie przyniosła tak przekonujących efektów jak współpraca z Jackiem Mazurkiewiczem. Imponująca jest lekkość z jaką muzycy puścili się w wir improwizacji. Podobnie jak swoboda z jaką snują w czasie rzeczywistym motywy narracyjne. Tego typu porozumienie, zwykle wypracowywane mnogością wspólnych prób i występów, tutaj odbywa się niezwykle naturalnie, jakby muzycy czytali sobie w myślach. Wypada jedynie życzyć sobie, aby ta personalna konfiguracja przekształciła się w regularne trio.
JACHNA / MAZURKIEWICZ / BUHL - "Dźwięki ukryte"
2016, Instant Classic